Weszli na Śnieżkę w samych szortach. "Czułem się, jak we śnie".

0
243
2020-12-22
Autor: Myślimir

Artykuł numer 1 dla Wirtualnej Polski po Zdobyciu Śnieżki:
Weszli na Śnieżkę w samych szortach. "Czułem się, jak we śnie".


Magda BukowskaW niedzielę, 20 grudnia trójka przyjaciół zdobyła Śnieżkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że szli tam w samych szortach. - Turyści byli zaskoczeni naszym wyczynem - mówi Myślimir w rozmowie z WP.

- Śnieżka 1603 m zdobyta. Temperatura odczuwalna - 8 stopni.

- Śnieżka 1603 m zdobyta. Temperatura odczuwalna - 8 stopni.

Kiedy rozmawiali z nami tuż przed podjęciem się tego szalonego wyzwania, zapewniali, że nie są nieodpowiedzialnymi wariatami. Wejście na Śnieżkę nie było dla nich pierwszym spotkaniem z zimnem, bo morsowanie uprawiają już od dawna. To miała być kolejna okazja do przekroczenia własnych granic.
Śnieżkę zdobyli we trójkę - Myślimir, Zorzeńka i Mateusz. Wyruszyli w niedzielę, 20 grudnia, a podróż zajęła im półtorej godziny. Niedługo, prawda? Tyle wystarczy, by dowiedzieć się o sobie wielu nowych rzeczy, jak np. ile jesteśmy w stanie wytrzymać na mrozie?

Myślimir: Ruszyliśmy czerwono-czarnym szlakiem w samych spodenkach w temperaturze od - 4 stopni C na starcie w Karpaczu do - 8 stopni C na szczycie. Turyści byli zaskoczeni naszym wyczynem. Zadawali pytania i kibicowali. To była naprawdę niesamowita przygoda, pełna pozytywnych emocji.


- To był ich pierwszy raz na Śnieżce w samych szortach

Magda BukowskaOprócz niezapomnianych wrażeń grupa przyjaciół przyniosła z tej wędrówki również wyjątkowe pamiątki. Zdjęcia, które zrobili na szczycie, wielu z nas przyprawią o dreszcze. Co powiecie na "ludzką flagę"?
Odważylibyście się podjąć podobnego wyzwania? A może już to zrobiliście? Jeśli tak, koniecznie dajcie nam znać!


Artykuł numer 2 dla Wirtualnej Polski przed Zdobyciem Śnieżki:
Na Śnieżkę w samych szortach. "Nie jesteśmy nieodpowiedzialnymi wariatami"


Plan jest prosty. Dojazd na miejsce, zbiórka, rozgrzewka, wejście czarnym szlakiem na szczyt Śnieżki, zejście i powrót do domów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Myślimir, Zorzeńka, Mateusz i kilkunastu ich znajomych z całej Polski, chcą wejść na szczyt w samych szortach. Dlaczego? Zdradzają w rozmowie z WP.

To hartuje nie tylko nasze ciała, ale także umysł i charakter

Magda Bukowska: Chciałabym zacząć bardziej oryginalnie, ale pierwsze pytanie nasuwa się samo - dlaczego chcecie zdobyć Śnieżkę w samych szortach? Skąd taki pomysł?

E-szlaki.comZdajemy sobie sprawę, że dla wielu osób to po prostu szalona eskapada. Jednak dla nas ta wyprawa - jak wszystkie tego typu przedsięwzięcia, które podejmujemy - ma bardzo konkretny cel. Narażamy się na zimno, by pokonywać ograniczenia, przełamywać kolejne bariery. To hartuje nie tylko nasze ciała, ale także umysł i charakter.

Magda BukowskaRozumiem, że wejście na Śnieżkę nie będzie dla was pierwszym spotkaniem z zimnem?

E-szlaki.com: 
Zdecydowanie nie. Od dawna morsujemy, ostatnio np. w słynnym wodospadzie w Przesiece. Chodziliśmy już po górach w zimie bez koszulek. Generalnie z tymi ekstremalnymi warunkami termicznymi działamy regularnie. To naprawdę świetny sposób na wzmocnienie organizmu na wszystkich płaszczyznach. Jeśli chodzi o aspekt fizyczny to przede wszystkim zwiększamy odporność organizmu, co szczególnie teraz ma duże znaczenie. Polepsza się również nasza wydolność, poprawia krążenie. Korzyści są naprawdę ogromne.

Nie mniej ważny jest wpływ "narażania się" na niskie temperatury na naszą kondycję psychiczną. Pierwsze sekundy zawsze są trudne, jednak potem nasz organizm zaczyna produkować mnóstwo hormonów "przetrwania". Pojawia się wyrzut adrenaliny, zwiększa poziom endorfin, czyli hormonów szczęścia. To naprawdę bardzo oczyszczające doświadczenie, dające mnóstwo satysfakcji i zwyczajnej przyjemności. Fantastyczna terapia dla głowy, która natychmiast sprowadza naszą wędrującą po rozmaitych myślach świadomość do bycia "tu i teraz". To najprawdziwsze doświadczanie życia.


Jest też trzeci aspekt, o którym wspomnieliśmy na początku - przełamywanie barier, wychodzenie ze strefy komfortu. Kiedy człowiek da radę zanurzyć się w zimnej wodzie i w niej zostać albo mimo dyskomfortu wejść na Śnieżkę w samych spodenkach, zyskuje poczucie, że poradzi sobie także w innych trudnych sytuacjach. Dzięki takiemu pozytywnemu wzmocnieniu zdecydowanie łatwiej jest pokonać stres, zachować spokój, podejmować dobre decyzje w trudnych chwilach, zamiast panikować czy zrezygnować. I właśnie dlatego to robimy - żeby cały czas iść do przodu, wspierać swoje zdrowie psychiczne, fizyczne i kształtować charakter. Trudne warunki są naszym najlepszym nauczycielem.

Magda Bukowska: To może teraz wróćmy do samej wyprawy. Kiedy ruszacie?

E-szlaki.com: W niedzielę 20 grudnia. Oczywiście jeśli pogoda będzie dobra. Wbrew temu, co pewnie myśli wiele osób, nie jesteśmy nieodpowiedzialnymi wariatami, którzy narażają siebie i innych (np. na konieczność udzielania nam pomocy) i naprawdę jesteśmy do tego przygotowani. Uwzględniamy też warunki atmosferyczne. Karkonosze, choć niewysokie, mają alpejski klimat. Bywają bardzo trudne warunki, zwłaszcza silne wiatry. Na własnej skórze doświadczyliśmy odmrożeń od zimnego wiatru, a nawet "zwiania" z kilku stopni na Śnieżnych Kotłach przy sile wiatru około 120 km na godzinę. Dlatego jeśli pogoda będzie niesprzyjająca, oczywiście przełożymy wejście na Śnieżkę na inny termin.

Magda Bukowska: Mówicie, że przygotowywaliście się do tej wyprawy. Jak wyglądają takie przygotowania?

E-szlaki.com: Oczywiście morsowanie w jeziorach, stawach, wodospadach. Ale też spacery bez koszulki, by przyzwyczaić organizm do długotrwałego przebywania w niskiej temperaturze. Do tego dochodzi zwykły trening wydolnościowy, kondycyjny, siłowy. To długotrwały proces hartowania organizmu, ale też utrzymywania go w maksymalnej sprawności, żeby zminimalizować ryzyko jakiegoś wypadku, np. skręcenia nogi.
Doskonale znamy też teren. Dużo chodzimy po Karkonoszach. Niedawno robiliśmy taki bieg przez wszystkie najwyższe szczyty tego pasma. W sumie 87 km w 20 godzin. Jesteśmy naprawdę dobrze przygotowani pod każdym względem. Podchodzimy do tego poważnie i mierzymy siły na zamiary.


Myślimir łączy pracę programisty z zamiłowaniem do morsowania

Magda Bukowska: Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, macie jakieś wsparcie, ktoś będzie czekał w pogotowiu, żeby w razie czego przyjść wam na pomoc?

E-szlaki.com: Idziemy kilkunastoosobową ekipą. Jesteśmy dla siebie zarówno wsparciem fizycznym, jak i emocjonalnym. To szalenie istotne w takich sytuacjach, w których mogą pojawić się problemy, kryzysy, spadek motywacji. Oczywiście bierzemy ze sobą podstawowy sprzęt medyczny i rozgrzewające napoje. Zabieramy też raczki do butów, żeby nie wpaść w poślizg na lodzie.
Poza tym w plecakach będziemy mieli ubrania, więc w razie czego w każdej chwili możemy z nich skorzystać. Zresztą plan jest taki, że wchodzimy na górę w samych szortach, ale schodzimy już ubrani, żeby nie przesadzić z czasem ekspozycji organizmu na niskie temperatury.


Wyczyny Myślimira i Mateusza robią wrażenie

Magda Bukowska: Jak długo będziecie wchodzić?

E-szlaki.com: Około godziny do półtorej. Zaczynamy w Karpaczu od rozgrzewki. To bardzo ważny element wyprawy. Bierzemy też pod uwagę, że na trasie mogą być różne komplikacje. Z drugiej strony, ze względu na temperaturę, będziemy utrzymywać dość szybkie tempo marszu, żeby rozgrzewać organizm.

Magda Bukowska: Macie jakieś inspiracje? Korzystacie z czyichś doświadczeń?

E-szlaki.com: Chyba dla większości osób, które decydują się na różne wyzwania związane z ekstremalnym zimnem, taką osobą jest Wim Hof. Holender, zwany "człowiekiem lodu", ma na swoim koncie wiele różnych "rekordów zimna". W samych spodenkach i butach wszedł m.in. na Kilimandżaro i prawie zdobył Mount Everest. Najważniejsze jest jednak to, że przez lata doświadczania zimna i tego, jak organizm reaguje na niskie temperatury, opracował wiele technik, z których dziś korzystamy - np. technikę oddechową czy metodę optymalnej rozgrzewki przed takimi wyzwaniami jak nasze. Na jednej z wypraw zdarzyło nam się go spotkać, wymienić kilka zdań i przybić piąteczkę. Od razu wyczuliśmy w nim ogromną moc.

Magda Bukowska: Czy morsowanie, górskie wędrówki, ekstremalne wyzwania są w jakiś sposób powiązane z waszym życiem zawodowym czy to coś, czym zajmujecie się po pracy?

E-szlaki.com: To sposób na życie. Pomysł na rozwój intelektualny, emocjonalny i fizyczny.

Myślimir: Staram się przekazywać wiedzę na temat zdrowego stylu życia i rozwoju duchowego na swoim profilu na Facebooku. Jeżeli chodzi o życie zawodowe, to łączę pracę programisty z realizowaniem własnych projektów jak szlaki.info, gdzie można m.in. śledzić nasze wyprawy.

Mateusz: Ja jestem sportowcem, trenerem personalnym, a od niedawna także strażakiem. Można znaleźć mnie w internecie pod pseudonimem "Anteriss". Prowadzę media społecznościowe, kanał na YouTube. Tworzę filmy i projekty, w których staram się zainspirować jak najwięcej ludzi i zachęcić do działania!

Magda Bukowska: Mors i strażak. Cudowny kontrast temperaturowy...

Mateusz: To prawda - i w pracy, i po niej jestem narażony na skrajnie różne, ekstremalne temperatury. Myślę, że dzięki morsowaniu łatwiej mi radzić sobie w trudnych sytuacjach, z jakimi wiąże się praca w straży. I o to chodzi, by cały czas zmuszać ciało i ducha, by było gotowe na wyzwania, z którymi wszyscy mierzymy się w życiu.